martedì 16 novembre 2010

Review - Mroczna Strefa - 9,5/10



MASAKRA!!! Co za album, co za muzyka!!! Szok, szok, szok!!! Porezało mi banię!!! Z tego podniecenia nie potrafię niczego, w miarę elokwentnego sklecić na potrzeby tej recenzji. Dajcie chwilkę. Uffff..... A więc tak. Formacja NANOWAR OF STEEL pochodzi z Włoch i gra coś, co ja osobiście nazwałbym "parody metal". Taki to już los pismaka, że musi cały czas do worków wrzucać. Pozwólcie jednak, że rozwinę swą myśl. Czemu "parody metal"??? Ano temu, że muzyka tej kapeli to po prostu jedne WIELKIE JAJA!!! Power/heavy metal o baaardzo humorystycznym zabarwieniu. Ich twórczość jest jak przezajebiście, ale to PRZEZAJEBIŚCIE dobra komedia. Śmiałem się przy tym do przysłowiowego rozpuku, a co za tym idzie, bardzo dobrze się bawiłem. Różnorodność pomysłów powala na kolana. Mamy tu kilka świetnych zapożyczeń, fenomenalnie wplecionych w autorską muzykę. "What a Wonderful World" Louisa Armstronga, "Another Brick In the Wall" PINK FLOYD, jest nawet Shaggy. Są to cholernie zaskakujące momenty, gdyż nic wcześniej nie wskazuje na pojawienie się któregoś z nich. Wchodzą znienacka, nie psując utworu. Świadczy to tylko o kapitalnym wyczuciu tematu. Ja jestem poskładany i tyle. Reszta należy już do Was.

ORIGINAL LINK

Nessun commento:

Posta un commento